Zapach wioski zawsze był bardzo specyficzny. Przenikliwy, odurzający, słodki, intensywny, zwierzęcy, ciężki, nieprzyjemny, przyjemny… i takim pozostaje nawet w XXI wieku. Potwierdzili to również francuscy senatorowie na początku 2021 roku, kiedy uchwalili nową ustawę zapobiegającą procesom sądowym przeciwko mieszkańcom wsi i chroniącą odgłosy i zapachy francuskiej wsi . Również na Słowacji często pojawiał się problem, gdy nowoprzybyli mieszkańcy wsi lub mieszkańcy pobliskich miejscowości narzekali na zapachy i odgłosy wsi. Chodzi tylko o postawę i pogląd na sprawę, a w przesadnym sensie można posłużyć się cytatem: „Inaczej pachnie siano koniom, inaczej zakochanym” (Stanisław Jerzy Lec). Wieś może inaczej pachnieć mieszczuchom, a inaczej wieśniakom.
Do wioski oprócz architektury, śpiewu cykad, odgłosów wyrębu drzew, maszyn rolniczych i innych dźwięków, po prostu należy osobliwy zapach. Sama ziemia pachnie kwitnącymi łąkami lub skoszoną trawą, która niejednokrotnie nosi ślad zapachu naturalnie pasących się zwierząt domowych. Podobnie ruchliwe targi i jarmarki były miejscem o szerokiej gamie różnorodnych zapachów. Również zapach człowieka zawsze był specyficzny i dotyczył nie tylko zwykłej higieny, ale także zawodu. Zarejestrowany jest również w piosenkach Zemplina. "Pachniesz jak czereśnia ..." to jeden z refrenów piosenki. Pachnuc w dialekcie zemplinskim oznacza voňať (pachnieć). Paradoksalnie, słowo pachnuc w dialekcie jest obecnie (w języku słowackim) uważane zazwyczaj za obraźliwe i wskazuje na nieprzyjemny zapach.
Zapach potraw, wędzenia i rodzinnego ognia, zapach suszonych grzybów, zapach kościoła i modlitewnika, zapachy ziemi rolniczej lub zwierząt hodowlanych oraz różne inne rodzaje zapachów są teraz postrzegane jako dziedzictwo zmysłów, a wiele z nich jest z nami od wieków.
Hodowla zwierząt domowych i hodowlanych.
Ludność Górnego Zemplina utrzymywała się z okresowej pracy sezonowej w bardziej urodzajnym Dolnym Zemplinie. Górny Zemplin miał przeważnie charakter górski, co wiązało się głównie z produkcją drewna w tutejszych lasach. Naturalnie jednak oprócz samej wycinki drewna rozwinęła się tu także hodowla koni i bydła . Konie pomagały w pozyskiwaniu i usuwaniu drewna, a siłę uciągu zwierząt wykorzystywano także w uprawie roli. Rolnicy wypasali bydło, konie, świnie, kozy i owce.
Aromatyczne zioła i owoce leśne.
Zbieranie dziko rosnący owoców leśnych i ziół w życiu ludzi w przeszłości było bardzo ważne. Było to głównie zadanie kobiet i dzieci, ale niekiedy także mężczyzn, którzy byli związani z pracą w przyrodzie . Należeli do nich pasterze, drwale i górnicy, którzy z powodu pracy większość czasu spędzali w lesie. Zbieranie roślin było również praktykowane wczesnym wieczorem, kiedy rośliny miały magiczne moce. „Chodziło o tzw. magie ochronną, co było fachowym określeniem zakazów i praktyk mających na celu ochronę przed siłami zła, chorobami, żywiołami przyrody i innymi klęskami .”
W poniedziałek wielkanocny zwyczajowo polewano dziewczyny wodą, co wiązało się z ideą oczyszczenia i piękna. Stopniowo dodawano do wody też wodę kolońską, która przyniosła nowy zapach do starego zwyczaju. Pierwsza woda kolońska powstała w XVIII wieku i zawierała ciekawe odcienie zapachów na czele z cytrusami, kwiatami i ziołami .
Aromatyczne kwiaty były noszone przez kobiety i dziewczęta jako dodatek do świątecznych strojów do kościoła i na zabawy. Chodziło o mały bukiecik kwiatów, który nazwano voňačka.
Tekst pochodzi z opracowania "Projekt Etnocarpathia Inwentaryzacja źródeł 3 obszarów etnograficznych po stronie słowackiej /Szarysz, Zemplin, Zamagurze/" zrealizowanego praca zbiorowa na rzecz Mestský dom kultúry, prísp. org.
Autor: Pan Vladimír Michalko.
Etnomozaika pod dachem natury.