Łemkowie

Obok wiary głoszonej przez cerkiew u Łemków odnaleźć możemy różnego rodzaju wierzenia, obyczaje i obrzędy wskazujące na przetrwanie pogańskich elementów wierzeniowych. Wierzenia te, wypełniające świat człowieka zjawami, dobrymi duchami i złymi demonami, stanowiły irracjonalną, ale niezbędną dla ludu interpretację zjawisk otaczającego świata. 
Opowiadano o różnych demonach, ich wyglądzie i działalności. Były wśród nich zmory, które napastowały śpiących, topielce topiący ludzi w strumieniach, mamuny porywające nowo narodzone niemowlęta, bohyny piorące szmatia nad potokami używające w tym celu swoich długich workowatych piersi zamiast kijanek, czy płanetnicy noszący chmury gradowe. 
Odnaleźć możemy też ślady dawnego kultu najważniejszych elementów świata przyrody. Istotne miejsce zajmuje wiara w nadnaturalną moc ognia i wody. Do ognia odnoszono się ze szczególnym szacunkiem. W kurnych chyżach, gdzie ogień palił się na nalepie, należało trzymać go czysto, pozostawiony na noc żar obsypać popiołem, żeby nie wygasł i postawić mu wodę w garnuszku, aby miał się czym ochłodzić.  Ogień w przekonaniu Łemków posiada właściwości oczyszczające, jak też ochronne i uzdrawiające, stąd też obrzędowe palenie ogni, czy przepędzanie bydła przez dogasające ognisko. 
Podobne właściwości ma woda płynąca w potokach, która używana była w rozmaitych momentach obrzędowych do rytualnego obmywania się, np. w Wigilię Bożego Narodzenia (Światyj Weczer), „aby być tak zdrowym, jak ta bystra woda” . Zaś woda zaczerpnięta z siedmiu źródeł służyła jako lekarstwo w różnych chorobach. Cerkiew usankcjonowała w pewnej mierze stare wierzenia, czego ciekawym przykładem jest święcenie wody rzecznej na Jordan.  
W obrzędowości Łemków zachowały się również pewne ślady wierzeń związanych z kultem drzew. Świętymi drzewami są np. lipa i leszczyna, których używa się dziś do majenia domów na Rusala (Zielone Świątki), a na Kwitnu Nedilu (Niedzielę Palmową) z wierzbowych gałązek robi się palmy. Niebezpiecznym natomiast drzewem była chabzyna, czyli czarny bez, wierzono bowiem, że siedzi w nim „złe”. 
Ze zwierząt obrzędowy charakter miały przede wszystkim koń i wół. Na przykład po wieczerzy wigilijnej gospodarz wprowadzał do izby żywego konia lub byczka (czasami też koguta). Karmiono je chlebem (koguta kutią), czesano i rozmawiano z nimi. 
Łemkowie, jako grupa bardzo tradycyjna, żyjąca blisko natury i wierzeń posiadała wiele legend i opowieści. Na pograniczu łemkowsko-bojkowskim funkcjonowały legendy o wędrówkach Jezusa Chrystusa ze śś. Piotrem i Pawłem pod postacią żebraków w łachmanach. Odnaleźć je możemy w „Dziełach wszystkich” Oskara Kolberga. Jedną z najciekawszych jest opowieść o pochodzeniu pszczół. Według legendy pszczoły zrodziły się w głowie samego Chrystusa, w ranie, którą zadała Chrystusowi jedna z gospodyń, uderzając go łopatą do wyciągania chleba: 
[…] Tak pryszły, wsi trý, do tretýji znou baby. A tóta baba sadzała chlib 
w pec; ta i upał chlib z łopatoŭ na zeml´u. A tóta nydż (nic) Ne rozmyszlała, nuż łopatou biz h'ołowu Hospoda Boha; ta Hospodu Bohu hołowu prowalyła (pocięła) i mowyt: „A nemaŭ ty koły pryj'ty, ta teper, koj ja u pec chlib sadżu!” Tak te try didy nyż ji ne mowyly, żeby szcze bilsze né była, i poszły het, po świti.
Taj wyjszły w lis. Nakłały si wohni'a w lisi. Ta mowyt Hospod: „Na no mi (szukaj mi) Petre w tyj hołowi, szo mi tu szemt'yt (swędzi) w tyj rani, szo mi ta baba h'ołowu rozwałyła”. Aż win powidat Petro, jak się podywył w totu ranu: „Boże, szoż ty takié robysz, szo ty takie hrobaczk'y w hołowi majesz ?” (Takie sie tam hrobaky werhły). Hospod mowyt: „Woźmy, Petre, tóty krobaczk'y i wohorny (wygarnij) mni ich wödte na dołoń, i woź, widnis (odnieś) w jidnoho buczka dupnaho (spróchniałego) i tam ich posad´, tóty hrobaczky”. Tak Petro wzioł i zrobył, jak Hospod kazał. Jak ich posadył tam w buczka, mowyt Hospod: „I na nych hiłknyj (chuchnij) try razy, i lysz ich tam”.
Jak Petro na nych hiłknoł, i zrobyly się z nych pczoły (pszczoły), szczo midrobl´at i wisk do cerkwy, żeby się świtało pered H'ospodom Bohom. Bo wper'ed ich ne büło, ino wyjszły z bośkyji hołowy. […] 

Legenda ta została „zekranizowana”, podobnie jak inna związana z wędrówkami Chrystusa i apostołów przez Fundację Stara Droga:
„O czołach szto wyszly z bożoj hołowy”:
„Bidna wdowa”

Paremiologia łemkowska jest również niezwykle bogata. Wśród przysłów odnajdziemy takie, które związane są z kalendarzem - porami roku, poszczególnymi miesiącami, czy świętami:
"Żwiduje sia lutyj cys dobri obutyj"
"Yszczy marec wkusyt za palec"
"Pryszoł maj - pczołam raj"
"Światyj Mychał na sywym kony pryichał"
Wiele wśród nich dotyczy ludowych mądrości, prawd i cech charakteru:
"Prawdywy pryjatele y jednom jahodom sia podilat"
"Najlipsze jak sia oba kierpci naraz drut"
"Jak masz chlib w torbi, ta ho zisz y na horbi"
"Każda lyszka swij chwist chwalyt". 

Tekst pochodzi z opracowania „INWENTARYZACJA ZASOBÓW KULTUROWYCH POGRANICZA – PROJEKT ETNOCARPATHIA” zrealizowanego przez Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej na rzecz Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.

Autor: Pani Marta Graban-Butryn.

Co zobaczyć?


Produkty


Społeczność

skorzystaj z naszej trasy Śladami Łemków, "Pośród Karpackich Watr"

Szlakiem Łemkowskich Cerkwii i nie tylko...

Dowiedz się więcej
Śladami Łemków,

Nasza strona internetowa używa plików cookie, tzw. „ciasteczek”. Są to niewielkie pliki tekstowe wysyłane do Państwa urządzenia (komputera, smartfona itp.). Stosujemy je wyłącznie dla Państwa wygody w celu lepszego dostosowania naszej witryny internetowej do Państwa indywidualnych potrzeb oraz w celach statystycznych. Nie zawierają one żadnych danych osobowych.

Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Info